Duch Święty tym potężniej zaznaczy swe działanie w dziejach świata im częściej, goręcej i bardziej publicznie będzie wzywany.
św. Arnold Janssen

Dzieło Nieustannej Nowenny Uczniów Jezusa

Świat, w którym żyjemy, potrzebuje świadków miłosierdzia. Także my jesteśmy powołani, aby dla świata i dla siebie nawzajem być apostołami Boga miłosiernego. Apostołem Miłosierdzia Bożego może być tylko ten, kto nie tylko był świadkiem miłosierdzia Boga w swoim życiu, ale stale doświadcza Jego mocy.

Współczesny świat staje przed trudnościami i zagrożeniami, które rodzą u wielu ludzi lęk, zniechęcenie, pesymizm i niepokój o przyszłość. Na tę współczesną chorobę jedynym lekarstwem jest ufność w Bogu, która rodzi nadzieję. Odkrycie Bożego Miłosierdzia na pewno będzie drogą do rozwiązywania nawet najbardziej trudnych czy beznadziejnych problemów świata. Bóg w swej Opatrzności czuwa nad nim i kieruje jego historią. Apostoł miłosierdzia to człowiek, który dzieli się nadzieją z innymi jak chlebem. Nie ukrywa problemów i trudności ani też nie próbuje bagatelizować zagrożeń, ale przyjmuje wobec nich postawę nadziei. Wie bowiem, że Miłosierdzie Boże jest większe od jakiegokolwiek zła. Wszystko zawierza Bożej wszechmocy. W jego uszach rozbrzmiewają słowa anioła ze Zwiastowania: „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego".

Niech słowa Ks. Biskupa H. Ciereszko będą zachętą, byśmy byli apostołami miłosierdzia na wzór Chrystusa: „Być apostołem to po prostu świadczyć, czyli być świadkiem, czynić miłosierdzie. Czynimy je niewątpliwie, gdy wspomagamy kogoś, kto jest w potrzebie, zwłaszcza materialnej, ubogiego czy osobę cierpiącą, chorą, i opiekujemy się tą osobą. Świadczymy miłosierdzie także wtedy, gdy komuś, kto wobec nas zawinił, wybaczamy. Święty Jan Paweł II mówił o wydobywaniu dobra. Tak, miłosierdzie temu służy i jednocześnie wydobywaniu człowieka z zagubienia. Każdy z nas niejako potrzebuje wysłuchania, zrozumienia, akceptacji, przyjęcia. Nieraz jakoś tak wycofujemy się, lękamy, jak będziemy przyjęci, jak będziemy potraktowani. Postawa miłosierdzia, w wymiarze duchowym, wewnętrznym, jest przyjęciem drugiego człowieka. To jakby pochylenie się. Każdy potrzebuje pochylenia się nad każdym z nas, ale także nawzajem wobec siebie. Chcemy zobaczyć dobro w drugim człowieku. Chcemy dodać mu odwagi, otuchy przez to, że go naturalnie potraktujemy, nie okażemy swojej wyższości. To jest konkret. Taka solidarność wzajemna, pomoc w tym, byśmy odkrywali wartość, godność swojej osoby. Odkrywali te jasne perspektywy dla nas, że mogę godnie żyć, mogę odnaleźć się w moim życiu, że mam prawo i wiele też od siebie mogę uczynić. Oczywiście, ufając, wierząc, że to od Boga przychodzi ta ostateczna pomoc. Że On mnie z mojej trudnej, bolesnej sytuacji wydobędzie, że okaże miłosierdzie. Postawa miłosierdzia to postawa otwartości, zrozumienia, tak aby ze spotkania ze mną ktoś wychodził z uśmiechem, jasną nadzieją, z perspektywą, że przecież można pięknie żyć, z myślą, że też dużo potrafi, że przecież ktoś jest nad nami – Ojciec Miłosierdzia”.


Rozważanie biblijne

19 grudnia – poniedziałek

Bóg opiekunem już od łona matki

Radosna nowina o zdjęciu hańby bezdzietności została ogłoszona Zachariaszowi. Początkowo trudno było mu ją przyjąć, za co spotkała go czasowa kara. Ale działanie Boga może dokonać nieskończenie więcej, niż człowiek jest w stanie sobie wyobrazić. Zapowiedziany przez anioła syn Zachariasza to Jan Chrzciciel. Został On napełniony Duchem Świętym i powierzono mu konkretną misję - miał pójść w duchu i mocy Eliasza, aby przygotować lud na przyjście Mesjasza. Dlatego ci, którzy uwierzą mu, będą się szczerze radowali, gdyż staną się świadkami wypełnienia od wieków oczekiwanych Bożych obietnic, czyli zostaną zbawieni. W ten sposób Bóg objawia się wszystkim ludziom jako podpora i opiekun już od łona matki.

Myśli wybrane

Pełnię modlitwy osiąga człowiek nie wtedy, kiedy najbardziej wyraża siebie, ale wtedy, gdy w niej najpełniej staje się obecny sam Bóg. - św. Jan Paweł II

Z galerii